poniedziałek, 26 stycznia 2015

Jezus

 
Modlitwa Jezusowa
 
Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
 
* * * * *
 
To pierwotne wezwanie modlitwy Jezusowej, zwanej inaczej modlitwą serca albo nieustanną modlitwą. Modlitwa ta korzeniami sięga Pisma Świętego.
 
Niewidomy żebrak, Bartymeusz, u bram Jerycha woła do Jezusa: "Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną". Skruszony celnik prosi o miłosierdzie, a Kananejka powtarza: "Panie, synu Dawida, zmiłuj się nade mną".
 
Jest to wezwanie modlitwy nieustannej, bo takie jest polecenie Jezusa: "Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać" (Łk 18, 1),
a św. Paweł powtórzył: "Nieustannie się módlcie" (1 Tes 5, 17).
 
Modlitwa Jezusowa powstała w pierwszych wiekach chrześcijaństwa - wśród mnichów na pustyni egipskiej w IV wieku. Ich duchowość - opuszczenie wszystkiego ze względu na Boga - nakazywała iść na pustynię, by całe swoje istnienie poświęcić na modlitwę i pogłębienie więzi z Bogiem.
 
Pierwsi pustelnicy egipscy głosili, że wielbienie Stwórcy powinno odbywać się przez cały czas,
a św. Jan Kasjan mówił, że:
 
"Bardzo mało modli się ten, kto zwykł modlić się tylko wówczas, gdy klęczy".
 
Inne powiedzenie znane z tamtych czasów to:
 
"Jeżeli mnich modli się tylko wtedy, gdy staje do modlitwy, to nigdy się nie modli".
 
Modlitwa nieustanna przybierała formę rozważania lub recytacji z pamięci i najczęściej szeptem tekstów Pisma Świętego, wersetów z psalmu, z Ewangelii lub innego biblijnego tekstu, który zawierał skondensowaną w kilku słowach prośbę o pomoc czy miłosierdzie albo też wyrażał uwielbienie Boga.
 
Pozwalało to uniknąć rozproszeń, skupić myśli na Bogu i utrzymywać nieustanną pamięć o Nim.
W ten sposób łączono pracę wciąż trwającą modlitwą.
 
Zwyczaj modlitwy Jezusowej przeniósł się do Konstantynopola i był kultywowany w słynnym klasztorze Studytów, założonym w 463 roku i mającym szczególne znaczenie w VIII-IX wieku. Pierwszym wielkim, a może największym teologiem i mistykiem bizantyjskim był św. Symeon Nowy Teolog.
 
Trzecim etapem rozwoju modlitwy Jezusowej było przedostanie się jej do Atos w XIII-XIV wieku. W tym czasie Atos był głównym centrum życia monastycznego w Bizancjum.
 
W XIV wieku posiadał już 25 klasztorów. Wkrótce stał się ośrodkiem szerzenia się modlitwy Jezusowej. Tutaj również została ona ostatecznie uformowana i zdobyła dominującą pozycję w życiu duchowym. Mimo zachowania śpiewu psalmów i modlitw liturgicznych, stała się sercem wszystkich modlitw.
 
Atos stopniowo ustalił jej formę właśnie na słowa:
 
"Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem".
 
Przez wieki Atos był największym ośrodkiem zakonnym świata chrześcijańskiego. Z tamtejszych klasztorów modlitwa Jezusowa promieniowała na cały Wschód, a także na kraje słowiańskie.
 
W XVII wieku ze Świętą Górą związani byli główni twórcy "Filokalii" - zbioru pism Ojców i pisarzy chrześcijańskich związanych z modlitwą Jezusową.
 
Filokalia stała się głównym podręcznikiem nauki tej formy modlitwy. Modlitwa Jezusowa przetrwała do dzisiaj. Z chrześcijańskiego Wschodu przeniosła się na Zachód.
 
Modlitwa Jezusowa jest modlitwą na każdy czas. Nie jest konieczne trzymanie się jej tradycyjnej formy. Każdy z nas może sam ustalić sobie krótkie modlitewne wezwanie.
 
Panie Jezu, zmiłuj się nade mną;
 
Panie Jezu, pomóż mi;
 
Panie Jezu, ufam Tobie;
 
Panie, pospiesz ku ratunkowi memu;
 
Jezu, gdzie jesteś?
 
Duchu Święty, przyjdź;
 
Duchu Święty, prowadź mnie;
 
Duchu Święty, oświeć mnie.
 
 
Jean Lafrance proponuje bogatsze wezwania:
Ojcze, w imię Jezusa, daj mi swojego Ducha;
Duchu Święty, pokaż mi twarz Jezusa;
Bogurodzico Maryjo, raduj się.
 
Możemy modlić się wszędzie. W domu, przy sprzątaniu, w kuchni czy w tramwaju! Z początku będzie to wymagało trochę skupienia i uwagi, może ogarnie nas rozproszenie albo zapomnimy zupełnie o modlitwie. Wystarczy spokojnie powrócić do wybranego wezwania i kontynuować modlitwę.
 
Z czasem modlitwa się w nas utrwali, będziemy coraz łatwiej o niej pamiętać, aż w końcu, któregoś dnia, zauważymy, że modlitwa już w nas jest, że bez większego wysiłku modlitewne wezwanie przemienia naszą codzienność, ofiarując ją Bogu.
Ta modlitwa jest odpowiedzią na pytanie współczesnego człowieka o to, jak się modlić i jak znaleźć czas na modlitwę.
 
Jak?
 
Wezwaniem, które jest odpowiedzią na potrzebę chwili - prośba, przeprosiny, dziękczynienie.
 
Kiedy?
 
W każdej wolnej chwili, kiedy tylko nam się przypomni, a później zobaczymy, że przypominać się będzie coraz częściej.
 
Modlitwa Jezusowa jest modlitwą prostoty, to wołanie o pomoc, o miłosierdzie. Mnisi dochodzili do szczytów świętości właśnie poprzez modlitwę Jezusową. Nie jest to jednak tylko modlitwa dla mnichów czy osób poświęconych Bogu. Jest dla wszystkich, a przede wszystkim dla ludzi świeckich, zagonionych w codzienności.
 
Serafin z Sarowa mówił:
 
"Zapragniecie, na przykład pójść do kościoła, lecz kościół jest zbyt daleko lub nabożeństwo już się skończyło. Zapragniecie złożyć ofiarę, lecz nie widzicie biednego lub nie macie pieniędzy. Pragniecie żyć w czystości, lecz nie macie dosyć sił do tego (...) Być może chcielibyście zrobić coś innego w imię Jezusa, lecz nie macie ku temu sił ani okazji. Natomiast modlić się może każdy bez przeszkód. Bogaty i biedny, szlachetnie urodzony i wieśniak, mocny i słaby, zdrowy i chory, cnotliwy i grzesznik".
 

W "Opowieściach pielgrzyma" starzec radzi pielgrzymowi, który pragnie nauczyć się modlitwy Jezusowej, aby nigdy się nie zniechęcał. Ma tylko często odmawiać wezwania modlitwy Jezusa bez troszczenia się o czystość samej modlitwy. Nawet jeśli mamy wrażenie odmawiania jej tylko wargami, to częsta modlitwa ustna doprowadzi to w końcu do modlitwy serca.
 
"Modlitwa może być sucha i rozproszona, lecz powtarzana stworzy przyzwyczajenie, stanie się drugą naturą i przekształci w czystą, jaśniejącą modlitwę, chwalebną modlitwę ognia"
(Jean Lafrance, Modlitwa serca).
 
Nasza codzienność zostanie przemieniona, a my przez nią będziemy mogli coraz bardziej zbliżać się do świętości.
 
Jean Lafrance porównuje modlitwę do gliny, a modlącego się do pomocnika murarskiego: "Ty jesteś tym pomocnikiem, a modlitwa gliną. Bóg mógłby równie dobrze obejść się bez pomocnika i gliny, ale zdecydował, że Jego arcydzieła będą zależały od twojej ubogiej modlitwy; zdecydował, że potrzebuje tego materiału. Dlatego Bóg mówi: . Bóg chce dużo modlitwy i chociaż czujesz, jak bardzo nędzna jest twoja modlitwa, prosi cię, żebyś nie ustawał, żebyś modlił się więcej i intensywniej. (...) ". 
 

 

Linki