Modlitwa
za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty
Święta Matko Tereso,
w Tobie pragnienie Jezusa na Krzyżu zapłonęło żywym płomieniem,
tak iż stałaś się
światłem Jego miłości dla innych.
Ty, pragnąc kochać
Jezusa tak, jak nigdy dotąd nie był kochany,
oddałaś Mu się
całkowicie, niczego Mu nie odmawiając,
stając się nosicielką
Jego miłości do najbiedniejszych z biednych.
Wyproś mi u
Jezusowego Serca tę łaskę (podać intencję).
Naucz mnie uległości
Jezusowi, aby przenikał cały mój umysł, wolę, serce i dysponował nimi,
tak by i moje życie
promieniowało Jego światłem i Jego miłością wobec bliźnich.
Niepokalane Serce
Najświętszej Maryi Panny, Przyczyno naszej radości, módl się za nami.
Błogosławiona Matko
Tereso z Kalkuty, módl się za nami.
Amen.
NOWENNA ZA WSTAWIENNICTWEM ŚWIĘTEJ MATKI TERESY Z KALKUTY
(m. in. o uzdrowienie
rozbitych małżeństw, uzdrowienie w chorobach nowotworowych,
wszelką potrzebną
pomoc Nieba)
DZIEŃ PIERWSZY
POZNAJ ŻYJĄCEGO JEZUSA
„Wgłębi serca każdego
człowieka znajduje się wiedza o Bogu. I w głębi serca każdego człowieka jest
również pragnienie relacji z Nim”
„Im lepiej poznajemy
Boga, tym bardziej będziemy mu ufać.”
” Musimy poznać Boga:
to, że Bóg jest miłością, że nas kocha i że stworzył nas- każdą i każdego z
osobna- do większych rzeczy. Stworzył nas do kochania i bycia kochanymi.”
„Czy naprawdę znasz
żyjącego Jezusa – nie z książek, ale dzięki przebywaniu z Nim w swoim sercu?”
Czy rzeczywiście jestem pewien Chrystusowej miłości do mnie
i mojej do Niego? To przekonanie jest skałą, na której zbudowana jest świętość.
Co powinniśmy zrobić, aby taką pewność zdobycia? Powinniśmy poznać Jezusa,
pokochać Go i Jemu służyć. To poznanie daje wielką siłę. Poznajmy Jezusa wiarą:
poprzez rozważanie Jego słów, Jego Kościoła i podczas zjednoczenia z Nim na
modlitwie.
MYŚL DNIA
Nie szukaj Jezusa w zaświatach. Tam go nie znajdziesz. On
jest blisko ciebie. On jest w tobie.
Poproś o łaskę głębokiego poznania Jezusa.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
DZIEŃ DRUGI
JEZUS KOCHA CIĘ NIESKOŃCZONĄ MIŁOŚCIĄ
Jesteś dla Boga kimś wyjątkowym…
On czeka na spotkanie z tobą w modlitwie. Chce cię wypełnić
swoją obecnością.
Co to znaczy przebywać sam na sam z Jezusem? Nie jest to
siedzenie sam na sam z własnymi myślami. To świadomość, że Jezus jest blisko
ciebie, że cię kocha, że jesteś dla Niego cenny, że jest w tobie zakochany.
Powołał cię i do Niego należysz. Jeśli tego doświadczysz, będziesz w stanie
stawić czoła każdej porażce, każdemu upokorzeniu lub cierpieniu.
Zły może próbować wykorzystać różne zranienia lub błędy z
naszego życia, abyśmy uznali za niemożliwe to, że Jezus naprawdę nas kocha i że
jest blisko nas. Takie niebezpieczeństwo grozi każdemu. A to smuci, gdyż te
podszepty Złego są zupełnym przeciwieństwem tego, co Jezus pragnie powiedzieć…
On kocha ciebie zawsze: nawet wtedy, gdy czujesz się tej miłości niegodzien.
Jezus kocha ciebie czule: jesteś dla Niego cenny. Zwróć się
do Jezusa z wielką ufnością i pozwól sobie być przez Niego kochanym. Przeszłość
należy do Jego Miłosierdzia, przyszłość do Jego Opatrzności, teraźniejszość do
Jego Miłości.
MYŚL DNIA
Nie lękaj się-jesteś cenna dla Jezusa. On cię kocha.
Poproś o łaskę pewności bezwarunkowej i osobistej miłości
Jezusa do ciebie.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
DZIEŃ TRZECI
USŁYSZ, JAK JEZUS MÓWI DO CIEBIE „PRAGNĘ”
W czasie męki, bólu i samotności Jezus powiedział wyraźnie:
„Czemuś mnie opuścił?”. Tak bardzo był samotny, opuszczony,
cierpiący na krzyżu… Podczas tej wielkiej udręki powiedział ” Pragnę”… Ludzie
myśleli, że chodziło o zwykłe pragnienie, więc podano Mu natychmiast ocet.
Jezus jednak pragnął czegoś innego: naszej miłości, czułości, głębokiego
przywiązania do Niego i przeżywania z Nim Jego męki. Ciekawe że powiedział:
„Pragnę” a nie „Daj mi swoją miłość”.. Pragnienie Jezusa na krzyżu nie jest
fikcją. Wyraziło się w słowie „Pragnę”. Usłyszmy, jak On mówi te słowa do
ciebie i do mnie.. to naprawdę Boży dar.
Jeśli będziesz słuchał sercem, usłyszysz i zrozumiesz…
Dopóki nie będziesz głęboko przekonany, że Jezus pragnie twej miłości, dopóty
się nie dowiesz, kim On chce dla ciebie być i kim chce, byś ty był dla Niego.
Krocz Jego śladami w poszukiwaniu dusz. Zanieś Jezusa i Jego
światło do domów ubogich i do tych, którzy najbardziej tego potrzebują.
Gdziekolwiek pójdziesz, rozsiewaj miłość wypływającą z Jego Serca, zaspokajając
w ten sposób jego pragnienie dusz.
MYŚL DNIA
Tylko pomyśl! Jezus pragnie ciebie i mnie, abyśmy przyszli i
zaspokoili Jego pragnienie miłości.
Poproś o łaskę zrozumienia Jezusowego wołania „Pragnę”
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
DZIEŃ CZWARTY
MATKA BOŻA CI POMOŻE
Tak bardzo potrzebujemy, by Maryja nauczyła nas, co to
znaczy zaspokoić Jezusowe pragnienie naszej miłości, które nam objawił. Maryja
uczyniła to w piękny sposób: oddała Bogu swoje życie, trwając w czystości,
pokorze i wiernej miłości. Starajmy się wzrastać, mając za przewodnika Matkę
Bożą, w tych ważnych postawach serca, które są miłe Bogu i które pozwalają na
zjednoczenie z Nim, w Jezusie i przez Jezusa, w mocy Ducha Świętego. postępując
tak jak Maryja, pozwolimy Bogu na wzięcie w posiadanie całej naszej istoty.
Przez nas Bóg będzie mógł przekazać swoje pragnienie miłości wszystkim, z
którymi się zetkniemy, zwłaszcza ubogimi.
Jeśli będziemy trwali przy Matce Bożej, udzieli nam Ona
ducha miłującej ufności, radości i całkowitego zawierzenia.
MYŚL DNIA
Trzeba, byśmy byli bardzo blisko Matki Bożej, która stojąc
pod krzyżem i słysząc słowa Jezusa: „Pragnę”, pojęła bezmiar Bożej miłości.
Poproś o łaskę nauczenia się od Maryi zaspokojenia
Jezusowego pragnienia na Jej wzór.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
DZIEŃ PIĄTY
CAŁKOWICIE ZAUFAJ JEZUSOWI
Zaufaj dobremu Bogu, który nas kocha, który się o nas
troszczy, który wszystko widzi i wszystko wie, który wszystko może uczynić dla
dobra naszych dusz.
Chrystus zgodził się umrzeć, ponieważ ufał swojemu Ojcu.
Wiedział, że Bóg użyje tej pozornej porażki w swoim zbawczym planie. My również
powinniśmy mieć głęboką wiarę i zaufanie w to, że jeśli postępujemy zgodnie z
wolą Bożą, Jego zbawczy plan wypełni się w nas i przez nas, mimo porażek, jakie
nas spotkają.
Jezus nigdy się nie zmienia… Zaufaj Mu, zaufaj z szerokim
uśmiechem, nieprzerwanie wierząc, że jest On Drogą do Ojca i Światłem pośród
ciemności tego świata.
Uczyńmy jedno wielkie postanowienie, że cali będziemy
miłością do Jezusa w świecie…że całkowicie będziemy do Jego dyspozycji, tak by
mógł się nami posługiwać bez naszej wiedzy. Sądzę, że jest to najlepszy sposób,
by wyrazić naszą miłość do Niego, by przyjąć Go takim, jakim jest. Jeśli zechce
przyjść do naszego życia w poniżeniu, w cierpieniu, niech tak będzie. Tak samo,
jeśli zechce w rozgłosie. Cokolwiek by to było, sukces czy porażka, jest dla
Niego bez znaczenia, więc dla nas również powinno być nieważne.
Maryja wykazała także całkowite zaufanie Bogu poprzez zgodę
na udział w Jego planie zbawienia, mimo swej małości. Wiedziała Ona bowiem, że
Wszechmocny może dokonać w Niej i przez nią wielkich rzeczy. Zaufała. Kiedy
powiedziała Mu „tak” to się stało. Nigdy nie zwątpiła. Nie bój się czule kochać
Jezusa. kiedy Mu zaufasz, dokona dla ciebie wielkich rzeczy.
MYŚL DNIA
Ufność do Boga może dokonać wszystkiego.
Poproś o łaskę niewzruszonego zaufania w Bożą moc oraz
miłość do ciebie i do innych
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
DZIEŃ SZÓSTY
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ TO ZAWIERZENIE
Słowo „Pragnę” pozostanie bez znaczenia, jeśli w całkowitym
zawierzeniu nie oddam wszystkiego Jezusowi.
Zrobię dziś to, cokolwiek zechce Jezus. I pojawi się
jedność. Zawierzenie i pozwolenie Bogu, by posłużył się tobą bez twojej wiedzy,
jest wspaniałym znakiem jedności z Bogiem. Świętość to właśnie całkowite
poddanie się Bogu. Totus Tuus. Cały Twój. To takie jasne. Dawanie wszystkiego,
czego żąda. Potrzeba wiele miłości, by dostrzec Bożą Rękę.
Chcę czynić tylko to, czego pragnie Bóg. Miejmy odwagę robić
to, czego On pragnie, nawet gdy jest to trudne.
Często przewody ułożone obok siebie są duże i małe, stare i
nowe, tańsze i droższe. dopóki nie przejdzie przez nie prąd, nie będzie
światła. Przewód to ty i ja. Prąd to Bóg. Możemy umożliwić prądowi przejście
przez nas, użycie nas i wytworzenie Światła. Światła- Jezusa albo możemy
odmówić naszego udziału i pozwolić, by rozlała się ciemność. Nasza Matka,
Maryja, była najwspanialszym przewodem. Pozwoliła, by Bóg wypełnił ją po
brzegi, a przez poddanie się Jemu – „Niech mi się stanie według słowa Twego”-
stała się pełna łaski. Zaś w chwili, gdy została napełniona „prądem”, czyli
łaską Bożą, pospiesznie udała się do domu Elżbiety, by podłączyć przewód-Jana
do prądu- Jezusa.
MYŚL DNIA
Pozwól Bogu posługiwać się tobą bez twojej wiedzy.
Poproś o łaskę całkowitego zawierzenia Bogu swojego życia.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z
Kalkuty.
DZIEŃ SIÓDMY
BÓG MIŁUJE RADOSNEGO DAWCĘ
Aby radość przyniosła owoce, musi być dzielona.
Mówiąc radość, mam na myśli wewnętrzną głębię radości: w
tobie, w twoich oczach, w twoim uśmiechu, spojrzeniu, twarzy, sposobie
poruszania się i działania itd.” Aby radość moja w was była”- powiedział Jezus.
Czym jest Jezusowa radość? Jest ona wynikiem nieustannej komunii z Bogiem i
wypełnienia woli Ojca. „Przyszedłem po to, aby moja radość w was była i aby
wasza radość była pełna”. Radość ta jest owocem jedności z Bogiem, przebywania
w Jego obecności. Życie w Bogu wypełnia nas radością. Bóg jest radością. Radość
błyszczy w oczach, objawia się podczas mówienia i chodzenia… Gdy ludzie zobaczą
w nas ciągłą radość, uświadomią sobie, że są umiłowanymi dziećmi Boga.
Nie ma miłości bez radości: miłość bez radości nie jest
prawdziwą miłością. Musimy więc wnieść ową radość i miłość w dzisiejszy świat.
Radość również była mocą Maryi. Maryja była pierwszą
Misjonarką Miłości: jako pierwsza otrzymała Jezusa fizycznie i w „pośpiechu”
zaniosła Go do innych. Tylko radość mogła dać Jej taką siłę, by iść i być
służebnicą Pańską.
MYŚL DNIA
Być może nie jesteś w stanie dać innym wiele, ale zawsze
możemy podzielić się radością, która wypływa z serca zakochanego w Bogu.
Poproś o łaskę odnalezienia radości w kochaniu i dzielenia
tej radości z każdym kogo spotkasz.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z
Kalkuty.
DZIEŃ ÓSMY
JEZUS UCZYNIŁ SIEBIE CHLEBEM ŻYCIA I GŁODNYM
Jezus udowodnił swoją miłość do nas przez oddanie swojego
życia, siebie samego. ” Będąc bogatym, stał się ubogim” dla ciebie i dla mnie.
oddał siebie całkowicie. Umarł na krzyżu. Ale zanim umarł, uczynił siebie
Chlebem Życia, by nasycić nasz głód miłości, głód Jego samego. Powiedział:
„Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili
Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”. Wielkość Jego miłości sprawiła,
że stał się głodnym: ” Byłem głodny, a nakarmiliście mnie. Jeśliście mnie nie
nakarmili, nie wejdziecie do życia wiecznego”. Bóg ciągle kocha świat. Posyła
ciebie i mnie do dawania świadectwa tej miłości: temu, że jest On miłosierny.
To właśnie my mamy być Jego miłością i Jego współczuciem w dzisiejszym świecie.
Abyśmy jednak byli zdolni kochać, musimy mieć wiarę, gdyż wiara wprowadzona w
czym to miłość. Miłość wprowadzona w czyn to służba. To dlatego Jezus uczynił
siebie Chlebem Życia, abyśmy mogli się Nim karmić, Nim żyć i dostrzegać Go w
żałosnym przebraniu najbiedniejszych z biednych.
Nasze życie powinno być przeniknięte Eucharystią, ponieważ
dzięki Jezusowi Eucharystycznemu poznajemy, jak bardzo Bóg pragnie nas kochać i
jak bardzo pragnie w zamian naszej miłości. Od Jezusa Eucharystycznego
otrzymujemy światło i siłę potrzebne do zaspokojenia tego Bożego pragnienia.
MYŚL DNIA
Uwierz, że Jezus jest obecny pod postacią Chleba i że jest
On w głodnym, nagim, chorym, samotnym, niekochanym, bezdomnym, bezradnym i bez
nadziei.
Poproś o łaskę ujrzenia Jezusa w Chlebie Życia i służeniu
Jemu, obecnemu w żałosnym przebraniu najbiedniejszych z biednych.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
DZIEŃ DZIEWIĄTY
ŚWIĘTOŚĆ TO JEZUS ŻYJĄCY I DZIAŁAJĄCY WE MNIE
Nasze dzieła miłości nie są niczym innym jak rezultatem
obfitości Bożej miłości. Kto jest ściśle złączony z Bogiem, mocno kocha
bliźniego.
Powinniśmy stać się świętymi nie dlatego, że chcemy czuć się
jak święci, ale po to, by Jezus mógł w nas w pełni żyć.
Świętość to przyjęcie woli Boga z szerokim uśmiechem…to
wszystko. To przyjęcie Go takim, jaki przychodzi do naszego życia: zgoda na to
czego od nas pragnie, jak chce się nami posłużyć, gdzie chce nas postawić. To
pozwolenie na posługiwanie się nami bez ustalania tego z nami.
Świętość nie jest uczuciem albo wyobrażeniem… Jest
rzeczywistością. Mnie pomaga i pomoże tobie fakt, że dzieła miłości są dziełem
świętości.
Ofiarujemy siebie z Nim i dla Niego. Pozwólmy Mu widzieć
naszymi oczami, mówić naszym językiem, pracować naszymi dłońmi, chodzić naszymi
stopami, myśleć naszym rozumem i kochać naszym sercem. Czy nie będzie to
doskonała komunia i nieustanna modlitwa miłości? Bóg jest naszym kochającym
Ojcem. Pozwól, by światło Jego miłości świeciło wobec innych, tak by
zobaczywszy twoje dobrze wykonane zadania (pranie, sprzątanie, gotowanie,
kochanie męża i dzieci), wychwalali Ojca.
Bądź święty. Świętość to najłatwiejsza droga zaspokojenia
Jezusowego pragnienia miłości. Jego do ciebie i ciebie do Niego.
MYŚL DNIA
Miłość do bliźnich jest najpewniejszą drogą do wielkiej
świętości.
Poproś o łaskę zostania świętym.
Odmów modlitwę za wstawiennictwem św. Matki Teresy z Kalkuty.
Życiorys
Święta Matka Teresa z Kalkuty (Agnes
Bojaxhiu). Urodziła się 26 sierpnia 1910 r. w Skopje (dzisiejsza Macedonia)
w rodzinie albańskiej. Została ochrzczona następnego dnia i ten dzień
obchodziła później jako swoje urodziny.
W 1919 r. jej ojciec,
kupiec, wyjechał w interesach. Wrócił z podróży w bardzo ciężkim stanie zdrowia
i mimo natychmiastowej pomocy zmarł.
Odbiło się to istotnie na sytuacji materialnej rodziny.
Matka pozostała bez środków do życia. Choć nie było im łatwo, przyjmowali w
swoich murach ubogich i szukających pomocy. Regularnie na posiłki przychodziła
do nich pewna starsza kobieta. Matka mówiła wtedy do dzieci:
"Przyjmujcie ją serdecznie, z miłością. Nie bierzcie do
ust nawet kęsa, jeśli wcześniej nie podzielicie się z innymi".
Ponadto matka odwiedzała raz w tygodniu staruszkę opuszczoną
przez rodzinę, zanosiła jej jedzenie, sprzątała dom, prała, karmiła. Powtarzała
dzieciom:
"Gdy czynicie coś dobrego, róbcie to bez hałasu,
jakbyście wrzucały kamyk do morza".
Mając 18 lat Agnes wstąpiła do Sióstr Misjonarek Naszej Pani z Loreto i wyjechała do Indii.
Mając 18 lat Agnes wstąpiła do Sióstr Misjonarek Naszej Pani z Loreto i wyjechała do Indii.
Składając pierwsze śluby zakonne w 1931 r., przyjęła imię Maria
Teresa od Dzieciątka Jezus. Sześć lat później złożyła śluby wieczyste.
Przez dwadzieścia lat w kolegium sióstr w Entally, na wschód
od Kalkuty, uczyła historii i geografii dziewczęta z dobrych rodzin.
Kiedy 10 września 1946 r.
jechała pociągiem do Darjeeling przeżyła coś, co nazwała potem powołaniem w
powołaniu. Usłyszała wyraźnie wewnętrzny głos, by porzucić wszystko i
naśladując Jezusa zamieszkać na ulicach Kalkuty razem z nędzarzami, by im
służyć. Jedyne, co mogła zrobić, to odpowiedzieć "tak". Wiedziała, że
jest to Jego wola i że musi ją wypełnić. Nie miała wątpliwości, że to było Jego
działanie.
"Miałam opuścić klasztor
i pomagać biednym, żyjąc pośród nich, lecz dotrzymać ślubów; założyć nowe
zgromadzenie pracując w duchu ubóstwa i radości na rzecz najbiedniejszych z
biednych, mieszkających w dzielnicach nędzy. To był Jego rozkaz. Wiedziałam, do
kogo należę, ale nie wiedziałam, jak się do tego zabrać".
W październiku wróciła do sióstr,
ale myśl o opuszczeniu klasztoru nie opuszczała jej.
Jednak arcybiskup odmówił
zgody na opuszczenie klasztoru, twierdząc, że jeśli to Boża sprawa, to przetrwa
próbę czasu. Przeniesiono ją do Asansol, trzy godziny drogi od Kalkuty. Tam
uczyła, przygotowywała dzieci do Pierwszej Komunii, opiekowała się ogrodem.
Była tu około pięciu miesięcy, potem arcybiskup ponownie przeniósł ją do
Kalkuty. W styczniu 1948 r. pozwolił jej ubiegać się o zgodę na opuszczenie
zakonu.
W 1948 r., po 20 latach życia
zakonnego, postanowiła opuścić mury klasztorne. Chciała pomagać biednym i
umierającym w slumsach Kalkuty. Przez dwa lata oczekiwała na decyzję władz
kościelnych, by móc założyć własne Zgromadzenie Misjonarek Miłości i zamienić
habit na sari - tradycyjny strój hinduski.
7 października 1949 r. nowe
zgromadzenie zostało zatwierdzone przez arcybiskupa Kalkuty Ferdinanda Periera
na prawie diecezjalnym. Po odbyciu nowicjatu 12 sióstr złożyło pierwszą profesję
zakonną 12 kwietnia 1953 r., a założycielka złożyła profesję wieczystą jako Misjonarka
Miłości.
1 lutego 1965 r. zgromadzenie otrzymało zatwierdzenie przez
Stolicę Apostolską.
Stopniowo do sióstr dołączali
spontanicznie lekarze, pielęgniarki i ludzie świeccy. Organizowano kolejne
punkty pomocy, by uporać się z chorobami będącymi skutkiem niedożywienia i
przeludnienia
W ciągu długiego życia Matka Teresa przemierzała niezmordowanie cały świat, zakładając placówki swej wspólnoty zakonnej i pomagając na różne sposoby najuboższym i najbardziej potrzebującym.
W ciągu długiego życia Matka Teresa przemierzała niezmordowanie cały świat, zakładając placówki swej wspólnoty zakonnej i pomagając na różne sposoby najuboższym i najbardziej potrzebującym.
W 1963 r. założyła męską wspólnotę
czynną Braci Misjonarzy Miłości.
W 1968 r. papież Paweł VI poprosił
Matkę Teresę o przysłanie sióstr z jej zgromadzenia do Rzymu do opieki nad
biedakami.
W 1976 r. Matka Teresa utworzyła
wspólnotę kontemplacyjną dla sióstr i braci.
Otrzymała wiele nagród i odznaczeń międzynarodowych, m.in. Pokojową Nagrodę Nobla w 1979 r. Dzięki temu wiele krajów otworzyło drzwi dla sióstr. Papież Paweł VI nagrodził ją Nagrodą Pokoju papieża Jana XXIII "za pracę na rzecz ubogich, obraz chrześcijańskiej miłości i wysiłki na rzecz pokoju".
Otrzymała wiele nagród i odznaczeń międzynarodowych, m.in. Pokojową Nagrodę Nobla w 1979 r. Dzięki temu wiele krajów otworzyło drzwi dla sióstr. Papież Paweł VI nagrodził ją Nagrodą Pokoju papieża Jana XXIII "za pracę na rzecz ubogich, obraz chrześcijańskiej miłości i wysiłki na rzecz pokoju".
W 1976 r. otrzymała nagrodę Pacem
in terris. Na wniosek włoskich dzieci została Kawalerem Orderu Uśmiechu (1996).
Wielokrotnie gościła w Polsce, odkąd w 1983 r. Misjonarki Miłości podjęły służbę w naszym kraju. Podczas tych wizyt witana była przez hierarchów Kościoła i tłumy wiernych. Przyjmowała śluby swoich sióstr, odwiedzała prowadzone przez nie domy i otwierała nowe.
Wielokrotnie gościła w Polsce, odkąd w 1983 r. Misjonarki Miłości podjęły służbę w naszym kraju. Podczas tych wizyt witana była przez hierarchów Kościoła i tłumy wiernych. Przyjmowała śluby swoich sióstr, odwiedzała prowadzone przez nie domy i otwierała nowe.
Spotkać ją można było też wśród bezdomnych na Dworcu
Wschodnim czy u więźniów na Służewcu w Warszawie.
W 1993 r. przyjęła doktorat honoris
causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dyplom wręczył jej rektor Uniwersytetu;
uroczystość odbyła się jednak nie w murach krakowskiej uczelni, ale w
Warszawie, w pomieszczeniu, które na co dzień służy jako stołówka dla
najuboższych.
Obecnie w ponad 560 domach w 130 krajach pracuje prawie 5 tys. sióstr.
Obecnie w ponad 560 domach w 130 krajach pracuje prawie 5 tys. sióstr.
Kalkuta, Indie.
Oddział męski w Domu Matki Teresy - Nirmal Hriday, (dom dla umierających). Wikimedia
Commons/dp. Fot.: Mark Makowiecki
Gałąź męska zgromadzenia liczy ok. 500 członków
w 20 krajach. Strojem zakonnym sióstr jest białe sari z niebieskimi paskami na
obrzeżach.
Matka Teresa zmarła w opinii świętości w wieku 87 lat na zawał serca w domu macierzystym swego zgromadzenia w Kalkucie 5 września 1997 r.
Matka Teresa zmarła w opinii świętości w wieku 87 lat na zawał serca w domu macierzystym swego zgromadzenia w Kalkucie 5 września 1997 r.
Jej pogrzeb w dniu 13 września 1997 r.,
decyzją władz Indii, miał oprawę należną osobom zajmującym najważniejsze
stanowiska w państwie.
Na prośbę wielu osób i organizacji św. Jan Paweł II już w lipcu 1999 r., a więc zaledwie w 2 lata po jej śmierci, wydał zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, chociaż przepisy kościelne wymagają minimum 5 lat od śmierci sługi Bożego na podjęcie takich działań.
Na prośbę wielu osób i organizacji św. Jan Paweł II już w lipcu 1999 r., a więc zaledwie w 2 lata po jej śmierci, wydał zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, chociaż przepisy kościelne wymagają minimum 5 lat od śmierci sługi Bożego na podjęcie takich działań.
Proces na szczeblu diecezjalnym
zakończono już w 2001 r.
Beatyfikacji Matki Teresy dokonał w
ramach obchodów 25-lecia swojego pontyfikatu św. Jan Paweł II dnia 19
października 2003 r. Kanonizacja Matki Teresy odbyła
się w ramach obchodów Nadzwyczajnego Jubileuszu Świętego Roku Miłosierdzia w
Watykanie 4 września 2016 r., a dokonał jej papież Franciszek.
Czyń dobro mimo to!
Matka Teresa z Kalkuty
Ludzie są nierozsądni,
nielogiczni i zajęci sobą,
KOCHAJ ICH MIMO TO.
nielogiczni i zajęci sobą,
KOCHAJ ICH MIMO TO.
Jeśli uczynisz coś dobrego,
zarzucą ci egoizm i ukryte intencje,
CZYŃ DOBRO MIMO TO.
Jeśli ci się coś uda,
zyskasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
STARAJ SIĘ MIMO TO.
Dobro, które czynisz,
jutro zostanie zapomniane.
CZYŃ DOBRO MIMO TO.
Uczciwość i otwartość
wystawią cię na ciosy.
BĄDŹ MIMO TO UCZCIWY I OTWARTY.
To, co zbudowałeś wysiłkiem wielu lat,
może przez jedną noc lec w gruzach.
BUDUJ MIMO TO.
Twoja pomoc jest naprawdę potrzebna,
ale kiedy będziesz pomagał ludziom,
oni mogą cię zaatakować.
POMAGAJ IM MIMO TO.
Daj światu z siebie wszystko,
a wybiją ci zęby.
MIMO TO DAJ ŚWIATU Z SIEBIE WSZYSTKO.
Owocem wiary jest miłość
Matka Teresa z Kalkuty
Najcięższą chorobą na Zachodzie nie jest
gruźlica ani trąd, lecz brak miłości, troski, poczucie, że jesteśmy nikomu
niepotrzebni.
Fizyczne dolegliwości możemy leczyć różnymi medykamentami, ale osamotnienie, rozpacz i brak nadziei możemy leczyć tylko miłością. Niemało ludzi na świecie umiera z braku kromki chleba, znacznie więcej jednak umiera z braku miłości. Ubóstwo na Zachodzie jest specyficznym rodzajem ubóstwa to nie tylko ubóstwo spowodowane samotnością, ale także brakiem duchowego życia. Głód miłości jest taki sam jak głód Boga.
Nie sposób zaspokoić tej potrzeby bez wsparcia, jakim jest łaska Boża.
Kiedy zdacie sobie sprawę z tego, jak bardzo kocha was Bóg, wtedy będziecie mogli żyć i promieniować tą miłością.
Fizyczne dolegliwości możemy leczyć różnymi medykamentami, ale osamotnienie, rozpacz i brak nadziei możemy leczyć tylko miłością. Niemało ludzi na świecie umiera z braku kromki chleba, znacznie więcej jednak umiera z braku miłości. Ubóstwo na Zachodzie jest specyficznym rodzajem ubóstwa to nie tylko ubóstwo spowodowane samotnością, ale także brakiem duchowego życia. Głód miłości jest taki sam jak głód Boga.
Nie sposób zaspokoić tej potrzeby bez wsparcia, jakim jest łaska Boża.
Kiedy zdacie sobie sprawę z tego, jak bardzo kocha was Bóg, wtedy będziecie mogli żyć i promieniować tą miłością.
Zawsze twierdzę, że miłość zaczyna się w domu:
najpierw w rodzinie, potem w waszym miasteczku albo wielkim mieście.
Nietrudno kochać ludzi, którzy są od nas
daleko, trudniej kochać tych, z którymi współżyjemy albo którzy w pobliżu nas
przebywają.
Nie akceptuję wielkich czynów na skalę ogólną
trzeba zaczynać od miłości jednostki. Chcąc kogoś pokochać, trzeba nawiązać
kontakt z tą osobą, zbliżyć się do niej. Każdy potrzebuje miłości. Każdy musi
mieć świadomość, że jest potrzebny i że jest ważny dla Boga.
Jezus powiedział:
Jezus powiedział:
"Miłujcie się
wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem", a także:
"Wszystko, co uczyniliście
jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40).
Powiedział także:
" Bo byłem
głodny, a daliście Mi jeść; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie" (Mt 25,
35. 36).
Zawsze przypominam siostrom i braciom, że nasz dzień składa się z 24 godzin, które spędzamy z Jezusem.
Przed przystąpieniem do swojej pracy apostolskiej każda misjonarka miłości czy misjonarz odmawiają następującą modlitwę, która odmawiana jest również przez personel lekarski w Shishu Bhavan, domu dla dzieci w Kalkucie:
Zawsze przypominam siostrom i braciom, że nasz dzień składa się z 24 godzin, które spędzamy z Jezusem.
Przed przystąpieniem do swojej pracy apostolskiej każda misjonarka miłości czy misjonarz odmawiają następującą modlitwę, która odmawiana jest również przez personel lekarski w Shishu Bhavan, domu dla dzieci w Kalkucie:
Drogi Boże, Wielki Uzdrowicielu, klękam przed Tobą,
bo każdy doskonały dar pochodzi od Ciebie.
Błagam Cię, obdarz moje ręce zręcznością,
mój umysł jasną wizją, a moje serce dobrocią i łagodnością.
Pozwól mi wypełniać mój cel z całkowitym poświęceniem,
użycz mi sił do dźwigania ciężaru cierpienia moich podopiecznych,
do prawdziwego realizowania przywileju, który stał się moim udziałem.
Spraw, aby moje serce nie znało próżności ani pokus świata,
abym w prostocie dziecięcej ufności mógł na Tobie polegać.
Amen.
Linki:
Jan
Paweł II, Nieście miłość Chrystusa do ludzi ubogich List z okazji kapituły
generalnej Zgromadzenia
Misjonarek Miłości, 3 lutego 2003 r.
Wspomnienie
5 września - Święta
Matka Teresa z Kalkuty, dziewica i zakonnica.