wtorek, 6 stycznia 2015

Jezus Miłosierny - Jezu ufam Tobie

 

AKT ZAWIERZENIA LOSÓW ŚWIATA BOŻEMU MIŁOSIERDZIU

Boże, Ojcze miłosierny, 
który objawiłeś swoją miłość
w Twoim Synu Jezusie Chrystusie,
i wylałeś ją na nas w Duchu Świętym, Pocieszycielu,
Tobie zawierzamy dziś losy świata i każdego człowieka.
Pochyl się nad nami grzesznymi,
ulecz naszą słabość,
przezwycięż wszelkie zło,
pozwól wszystkim mieszkańcom ziemi
doświadczyć Twojego miłosierdzia,
aby w Tobie, Trójjedyny Boże,
zawsze odnajdywali źródło nadziei.
Ojcze przedwieczny, dla bolesnej męki
i zmartwychwstania Twojego Syna,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata.
Amen.
Papież Jan Paweł II
17 sierpień 2002 r., Kraków-Łagiewniki





„Przez obraz ten udzielać będę wiele łask,
       a przez to niech ma przystęp wszelka dusza do niego" (Dz. 570).



Po złożeniu ślubów wieczystych siostrę Faustynę przeniesiono do domu zakonnego w Wilnie
(25 maja 1933 r.). Tutaj spotkała obiecaną jej wcześniej pomoc - spowiednika i kierownika duchowego ks. Michała Sopoćkę, który podjął próbę realizacji żądań Pana Jezusa.
„Wiedziony raczej ciekawością jaki to będzie obraz, niż wiarą w prawdziwość tych widzeń, poprosiłem artystę malarza prof. Eugeniusza Kazimirowskiego o namalowanie tego obrazu” (Ks. Sopoćko, Wspomnienia).
Obraz Jezusa Miłosiernego powstawał w atmosferze Bożej obecności - mistycznych przeżyć
św. siostry Faustyny. Ksiądz Sopoćko częściowo zapoznał malarza z misją siostry Faustyny
i zobowiązał go do zachowania tajemnicy. Ten ceniony i gruntownie wykształcony malarz,
(więcej Kazimirowski) malując obraz Jezusa Miłosiernego zrezygnował z własnej artystycznej koncepcji, aby rzetelnie odtwarzać na płótnie to, co relacjonowała siostra Faustyna.


Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego namalowany w 1934 r. w Wilnie.
(plik do pobrania)
Jego konserwację w 2003r. wykonała Pani Edyta Hankowska-Czerwińska.  

„Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła miłosierdzia.
Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem:
Jezu, ufam Tobie” (Dz. 327).



Płock „22 lutego 1931 r.
Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej.
Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach.
Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady.
W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką.
Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem:
Jezu, ufam Tobie. (...) Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie.
Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci.
(...) Ja pragnę, aby było Święto Miłosierdzia. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia. Pragnę, ażeby kapłani głosili to wielkie miłosierdzie moje względem dusz grzesznych. Niech się nie lęka zbliżyć do mnie grzesznik.

(...) Kiedy raz umęczona tymi różnymi trudnościami, jakie miałam z tego powodu, że Jezus przemawia do mnie i żąda malowania tego obrazu, postanowiłam sobie mocno, przed ślubami wieczystymi, prosić ojca Andrasza, żeby mnie zwolnił z tych wewnętrznych natchnień i obowiązku malowania tego obrazu.
Po wysłuchaniu spowiedzi ojciec Andrasz dał mi taką odpowiedź: Nie zwalniam siostry z niczego i nie wolno się siostrze uchylać od tych wewnętrznych natchnień, ale o wszystkim musi siostra mówić spowiednikowi, koniecznie, absolutnie koniecznie, bo inaczej zejdzie siostra na manowce pomimo tych wielkich łask Bożych. Chwilowo się siostra u mnie spowiada, ale niech siostra wie, że musi mieć stałego spowiednika, czyli kierownika duszy. Zmartwiłam się tym niezmiernie. Myślałam, że się uwolnię od wszystkiego, a tu stało się przeciwnie - wyraźny nakaz, żeby iść za żądaniem Jezusa.
I znowuż udręka, bo nie mam stałego spowiednika.
(...) Jednak dobroć Jezusa jest nieskończona, obiecał mi pomoc widzialną na ziemi
i otrzymałam ją w krótkim czasie w Wilnie. Poznałam w ks. Sopoćce - tę pomoc Bożą. Nim przyjechałam do Wilna, znałam go przez wewnętrzne widzenie. W pewnym dniu widziałam go w kaplicy naszej pomiędzy ołtarzem a konfesjonałem. Wtem usłyszałam głos w duszy:
Oto jest pomoc widzialna dla ciebie na ziemi. On ci dopomoże spełnić wolę moją na ziemi” (Dz. 47-53).

„Kiedy odmówisz tę modlitwę za jakiegoś grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitwa ta jest następująca:
O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego,
jako zdrój miłosierdzia dla nas - ufam Tobie"
(Dz. 187).

Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie
koronkę albo przy konającym inni odmówią - odpustu tego samego dostąpią.
Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę" (Dz. 811).

„…często towarzyszę duszy konającej na wielką odległość, największa radość, jak widzę, że obietnica Miłosierdzia spełnia się na tych duszach. Wierny jest Pan – dotrzymuje tego co raz wypowie” (por. Dz. 935).

„...napisz to dla wielu dusz, które nieraz się martwią, że nie mają rzeczy materialnych, aby przez nie czynić miłosierdzie. Jednak o wiele większą zasługę ma miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia, ani spichlerza, jest ono przystępne dla wszelkiej duszy. Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób nie dostąpi miłosierdzia mojego w dzień sądu” (Dz. 1317).
„O trzeciej godzinie błagaj mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w mojej męce, szczególnie w moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego (...) w tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która mnie prosi przez mękę moją...” (Dz. 1320).
„Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą
nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny” (Dz. 1541).

„Ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu moim, uwielbiając i wysławiając je; wzywaj jego wszechmocy dla całego świata (...).  W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i innych; w tej godzinie stała się łaska dla całego świata - miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość.
(...) staraj się w tej godzinie odprawić drogę krzyżową; a jeżeli nie możesz odprawić drogi krzyżowej, to przynamniej wstąp na chwilę do kaplicy i uczcij moje serce, które jest pełne miłosierdzia w Najświętszym Sakramencie; a jeżeli nie możesz wstąpić do kaplicy, pogrąż się w modlitwie tam, gdzie jesteś, chociaż przez króciutką chwilę. Żądam czci dla mojego miłosierdzia od wszelkiego stworzenia...” (Dz. 1572).

Święta siostra Faustyna: „Gdy pogrążyłam się w modlitwie i połączyłam ze wszystkimi mszami, jakie się w tej chwili odprawiają na całym świecie, błagałam Boga przez te wszystkie msze św. o miłosierdzie dla świata, a szczególnie dla biednych grzeszników, którzy w tej chwili zostają w skonaniu. I w tej chwili otrzymałam Bożą odpowiedź wewnętrzną, że tysiąc dusz otrzymało łaskę za pośrednictwem modlitwy, którą zanosiłam do Boga. Nie wiemy, jaką liczbę dusz mamy zbawić swymi modlitwami i ofiarą, dlatego zawsze módlmy się za grzeszników” (Dz. 1783).

„Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje” (Dz. 1732).

MODLITWY ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY
„O Jezu, na krzyżu rozpięty, błagam Cię, udziel mi łaski, abym zawsze i wszędzie, we wszystkim wiernie spełniała najświętszą wolę Ojca Twego. A kiedy ta wola Boża wydawać mi się będzie ciężka i trudna do spełnienia, to wtenczas błagam Ciebie, Jezu, niechaj z ran Twoich spłynie mi siła i moc, a usta moje niech powtarzają: stań się wola Twoja Panie. (...) Jezu najlitościwszy, udziel mi łaski zapomnienia o sobie, abym cała żyła dla dusz, pomagając Ci w dziele zbawienia, według najświętszej woli Ojca Twego..." (Dz. 1265).

„O Panie, pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie.
Niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce
i duszę moją do bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich,
ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, przyjmować na siebie cięższe i mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. (...)
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich.
(...) Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój” (Dz. 163).

„O Jezu, pragnę żyć chwilą obecną, żyć - jakoby ten dzień był dla mnie ostatni w życiu: starannie wykorzystać każdą chwilę na większą chwałę Bożą, wyciągać dla siebie każdą okoliczność tak, aby dusza odnosiła pożytek. Na wszystko patrzeć z tego punktu widzenia, że bez woli Bożej nic się nie dzieje. Boże niezgłębionego miłosierdzia, ogarnij świat cały i wylej się na nas przez litościwe Serce Jezusa" (Dz. 1183).

„O Boże wielkiego miłosierdzia, Dobroci nieskończona, oto dziś cała ludzkość woła
z otchłani nędzy swojej do miłosierdzia Twego, do litości Twojej, o Boże; a woła potężnym swym głosem nędzy. Boże łaskawy, nie odrzucaj modlitwy wygnańców tej ziemi. O Panie, Dobroci niepojęta, który znasz na wskroś nędzę naszą i wiesz, że o własnych siłach wznieść się do Ciebie nie jesteśmy w stanie - przeto Cię błagamy, uprzedzaj nas łaską swoją i pomnażaj w nas nieustannie miłosierdzie swoje, abyśmy wiernie pełnili wolę Twoją świętą w życiu całym i w śmierci godzinie. Niech nas osłania wszechmoc miłosierdzia Twego przed pociskami nieprzyjaciół naszego zbawienia, abyśmy z ufnością, jak dzieci Twoje, czekali na przyjście Twoje ostateczne..." (Dz. 1570).

OWOCE MODLITWY
„Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelkiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę" (Dz. 146).

„...dusza powinna być wierną modlitwie, pomimo udręczeń, oschłości, i pokus, bo od takiej przeważnie modlitwy zależy urzeczywistnienie nieraz wielkich zamiarów Bożych; a jeżeli nie wytrwamy w takiej modlitwie, krzyżujemy to, co Bóg chciał przez nas dokonać albo w nas. Niech słowa te wszelka dusza zapamięta: A będąc w ciężkości dłużej się modli" (Dz. 872).

„Często powinniśmy się modlić do Ducha Świętego o łaskę roztropności. Na roztropność składa się: rozwaga, rozumne zastanowienie się i mężne postanowienie. Zawsze ostateczna decyzja należy do nas" (Dz. 1106).
Akt Urzędu Penitencjarii Apostolskiej z 12 stycznia 2002 r.
Odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami (mianowicie sakramentalna spowiedź, Komunia Eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego) udziela się w granicach Polski wiernemu, który z duszą całkowicie wolną od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu pobożnie odmówi Koronkę do Bożego Miłosierdzia w kościele lub kaplicy wobec Najświętszego Sakramentu Eucharystii, publicznie wystawionego lub też przechowywanego w tabernakulum.
Jeżeli zaś ci wierni z powodu choroby (lub innej słusznej racji) nie będą mogli wyjść z domu, ale odmówią Koronkę do Bożego Miłosierdzia z ufnością i z pragnieniem miłosierdzia dla siebie oraz gotowością okazania go innym, to pod zwykłymi warunkami również zyskują odpust zupełny, z zachowaniem przepisów co do „mających przeszkodę”, zawartych w normach 24 i 25 Wykazów odpustów (Enchiridii Indulgentiarium). W innych zaś okolicznościach odpust będzie cząstkowy. Niniejsze zezwolenie zachowa wieczystą ważność, bez względu na jakiekolwiek przeciwne zarządzenia.
MODLITWA O UPROSZENIE ŁASK PRZEZ WSTAWIENNICTWO
ŚWIĘTEJ SIOSTRY FAUSTYNY

O Jezu, któryś świętą Faustynę
uczynił wielką czcicielką nieograniczonego miłosierdzia Twego,
racz za jej wstawiennictwem,
jeśli to jest zgodne z najświętszą wolą Twoją,
udzielić mi łaski ..........., o którą Cię proszę.
Ja grzeszny nie jestem godzien Twego miłosierdzia,
ale wejrzyj na ducha ofiary i poświęcenia siostry Faustyny
i nagródź jej cnotę, wysłuchując próśb,
które za jej przyczyną z ufnością do Ciebie zanoszę. Amen.

Ojcze nasz...,
Zdrowaś Maryjo...,
Chwała Ojcu...
Święta Siostro Faustyno módl się za nami.

  MODLITWA O UPROSZENIE ŁASK PRZEZ WSTAWIENNICTWO
http://www.faustyna.eu/beatyfikacja-michal-sopocko.htm
Miłosierny Boże, Ty uczyniłeś błogosławionego ks. Michała Sopoćko
gorliwym apostołem Twego nieograniczonego Miłosierdzia
i czcicielem Maryi, Matki Miłosierdzia.
Spraw, abym dla rozsławienia Twego Miłosierdzia
i rozbudzenia ufności w Twoją ojcowską dobroć,
otrzymał(a) łaskę ......... za jego wstawiennictwem,
o którą Cię proszę, przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Ojcze nasz...,
Zdrowaś Maryjo...,
Chwała Ojcu...
Błogosławiony Michale módl się za nami.


Święto Miłosierdzia

Obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy.


Linki